piątek, 28 kwietnia 2017

Komenda Wojewódzka #2

Cześć! Przepraszam z całego serca, że nie było części, ale jest ciężko pogodzić naukę z normalnym życiem i Wattpadem... Zapraszam do czytania!


(Adam)
Nowy dzień, nowe wyzwania. Choć jestem realistą, dziś myślałem jak optymista. Po wykonaniu wszystkich czynności porannych i zjedzeniu śniadania, udałem się do pracy. Ciekawe, co przyniesie dzień. Z Marią zacząłem się dogadywać. W sumie się cieszę, że Kubis przydzielił mi nową partnerkę, ale co z Kamilą?  Dzisiaj po pracy pojadę ją odwiedzić. Gdy tak rozmyślałem, o mało co nie wpadłem na drzwi.
-Uważaj Adam! - powiedziała Maria.
-Dobrze, będę uważać. - rzekłem.
-Wiesz, pracuję tu już od miesiąca i nie chcę stracić partnera po zaledwie 30 dniach pracy. - zaśmiała się Przybylska.
-Oczywiście.
-Ooo, akurat wasza dwójka. Mamy trupa na Krzyżykowskiej 21/7. - ni stąd ni znikąd zjawił się Kubis i powiedział to.
-Okay, jedziemy. - odrzekła Przybylska i ruszyliśmy z Bolkiem do mieszkania.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
-Cholera! - krzyknęła Maria.
-Co się stało? - zapytałem.
-Jeszcze jest tyyyle papierów do wypełnienia...
-Nie przesadzaj.
-Ja tylko mówię.
-Czy w miejskiej, też tak narzekałaś na papierologię? - spytałem, ciekawy odpowiedzi.
-Można tak powiedzieć.
-Słuchaj Marysia,ja muszę wcześniej wyjść. Uzupełnisz te papiery?
-No doobra. Aleee... Wisisz mi przysługę.
-Okay, niech Ci będzie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dotarłem właśnie do bloku Kamili. Czekaj, jaki ona miała numer mieszkania? A, no tak. 14. Na szczęście nie musiałem dzwonić domofonem. Wszedłem do bloku, dzięki pewnej pani. Poszedłem do drzwi od mieszkania Kamili i zadzwoniłem dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi wyżej wymieniona osoba, ale na pierwszy rzut oka, nie poznałem Kamy. Wcześniej dziewczyna, z poważnym wyrazem twarzy, zawsze ładnie uczesanymi włosami, porządnie ubrana, a teraz? Potargane włosy, niedokładny makijaż, jakieś dresy.
-Adam? Co ty tutaj robisz? - spytała Kamila, chwiejąc się. Było widać, że była pijana.
-Przyszedłem odwiedzić byłą partnerkę. Nie można?
-Moożnaa. Weejdź. - powiedziała, nadal chwiejąc się i starając się utrzymać równowagę.
Kiedy wszedłem do mieszkania, ogarnął mnie szok. Kiedy raz czy dwa razy odwiedzałem Kamę, to zawsze miała porządek, a tutaj to istny burdel. Jakieś puszki po piwie, rozrzucane papierki, butelki po alkoholu. Nie poznawałem Kamili.
-Kama, co się stało?
-A co niby miało się stać?
-Pijesz. A gdzie Julia i Maciek?
- U Seby. - odparła, opierając się o stół.
-Kamila, dlaczego Kubis cię zwolnił? Przecież byłaś dobrą policjantką, doskonałą panią podkomisarz.
-Byłam, Adam. Byłam.
-Ale czemu?
-Ooo, nagle się mną interesujesz? A wcześniej to co było?
- Kama,nie zmieniaj tematu.
-Wcale go nie zmieniam.
-Młynarczyk, ogarnij się. Wiesz, że jak straciłaś pracę i pijesz, to Seba odbierze Ci dzieci? Tego chcesz? Aby własne dzieci już cię znienawidziły? Chcesz stracić Julię i Maćka?
- Wyjdź Adam!
-Kama..
-WYJDŹ!
Tak, jak Kamila powiedziała, wyszedłem, nie chcąc robić kłopotów. Kamila stoczyła się po samo dno. Dlaczego? Wiedziałem, że jej małżeństwo z Sebastianem nie było idealne.Ale czy ona chce, żeby jej były mąż zabrał jej dzieci, które ona kochała i chciała wnet oddawać życie? Muszę jej pomóc. Nawet, jeżeli tego ona nie chce. Muszę pogadać z jej bratem. I w tym celu muszę się do Komendy Miejskiej we Wrocławiu... Czyli tam, gdzie pracowała Marysia...



Heej! Mam nadzieję, że się spodobało :)
1. Kto i kim jest bratem Kamili?
2. Dlaczego Kamila stoczyła się na dno?
3. Czy Adam pomoże Kamili?
Życzę miłej nocy! ;*
Pozdrawiam,
Agata M. :)

5 komentarzy: